Czy można wybudować dom lepiej i dużo taniej?

Opublikowano w kategorii budowa domu by admin, wtorek 5 stycznia 2010 o godzinie 17:53. Tagi: , , , ,

Własny kąt do mieszkania jest jedną z najważniejszych spraw w życiu. Mimo to zwykle poświęca się temu problemowi zdecydowanie mniej czasu na etapie decyzji niż na to zasługuje, uzyskując absolutnie nieoptymalne efekty.

Od zawsze, zastanawia mnie irracjonalność zachowań ludzi, pragnących wybudować sobie dom. Bardzo często zaciągają oni na ten cel wieloletni kredyt, który jest ogromnym obciążeniem dla ich bieżącego budżetu, a w niepewnej sytuacji rynkowej i nieprzewidywalnej przyszłości, stwarza duże ryzyko niewypłacalności i utraty domu. Zakładają tym sobie stryczek na szyję i zgadzają się na życie w trudzie, przez bardzo wiele lat.

Często również, po wybudowaniu, okazuje się, że to nie jest taki dom, jaki sobie wymarzyli. Nie bez powodu mówi się, że dopiero trzeci spełnia oczekiwania.

Dla znacznie mniej ważnych spraw, takich jak podwyżka o 100 czy 200 zł, lub awans na wyższe stanowisko, ludzie potrafią poświęcić mnóstwo czasu i zadać sobie wiele trudu.

W przypadku planowania domu, najczęściej oglądają obrazki, czytają reklamy, porównują ceny, słuchają rad sąsiada, lub krytyki teściowej i poszukują najlepszego kredytu. Najchętniej powielają rozwiązania z najbliższego otoczenia, lub propozycje medialne. Mają mgliste pojęcie o różnych technologiach, materiałach i rozwiązaniach. Najczęściej również nie potrafią zweryfikować ofert, ani policzyć, czy są racjonalne.

Inwestor zdaje się najczęściej na projektanta i wykonawcę, a każdy z nich ma swój punkt widzenia i swój interes. W takim trójkącie trudno o porozumienie.

Poza tym, rzadko który projektant czynnie, czyli fizycznie, uczestniczył w budowach. To, co dobrze wygląda na papierze, zdarza się, że jest niemożliwe fizycznie. Jako student, w ramach praktyk, uczestniczyłem kiedyś w budowie domu mieszkalnego, w planach którego suma wymiarów wewnętrznych była większa od zewnętrznych.

Aby zminimalizować koszty, wyeliminować błędy i osiągnąć wymarzony cel, trzeba zainwestować swój czas na zdobycie odpowiedniej wiedzy, oraz spróbować nauczyć się na cudzych doświadczeniach i błędach. Zwróci się stokrotnie.

Tu uważam, że przede wszystkim należy poznać przynajmniej niektóre rozwiązania, związane z budownictwem pasywnym, oraz zastanowić się nad częściową autonomią.

Sama wiedza jest absolutnie niezbędna, ale nie wystarczy do osiągnięcia celu postawionego w tytule. Należy się zastanowić, gdzie i jak można wydać mniej, bez szkody dla jakości. Podam dwa przykłady.

Parę lat temu kupiłem dom do pełnego remontu, aby osobiście potrenować wszystkie roboty wykończeniowe. Dom ma powierzchnię około 320 m2. Między innymi należało w nim zrobić centralne ogrzewanie. Odwiedziłem sześć, czy siedem różnych firm, zajmujących się instalacją. Przedstawili mi oferty wstępne w przedziale od 25 000 zł do 54 000 zł. Oczywiście zgodnie z moimi założeniami, zdecydowałem się sam wszystko zrobić.

Aby obniżyć koszt zakupu grzejników i materiałów, skontaktowałem się z ludźmi, którzy też potrzebowali zrobić CO. Razem uzbierało się tego całkiem sporo. Odwiedziłem kilka hurtowni i zaproponowałem najmniejszej, oczywiście z innego rejonu, która miała niższe upusty u producentów niż pozostałe, wspólne zamówienie. Całość zamówienia poszła na jej rachunek. Ponieważ większość została zapłacona praktycznie gotówką, dostaliśmy dodatkowy bonus w stosunku do cen zakupów innych hurtowni. Hurtownia na nas nie zarobiła, ale uzyskała na stałe lepsze upusty. Ponieważ byliśmy z innego rejonu, nie zrobiła sama sobie konkurencji. My kupiliśmy taniej, niż kupują duże hurtownie.

Instalację montowałem wieczorami, przez dwa tygodnie. Całkowity koszt wszystkich materiałów wyniósł niecałe 11 000 zł. Porównując do najtańszej oferty, zarobiłem przez te kilkanaście wieczorów 14 000 zł, wiele się nauczyłem i poznałem wiele osób. Myślę, że był to czas dobrze wykorzystany.

Inny przykład:

Kowalski pracuje na budowach. Dostaje na rękę 1600zł, co kosztuje jego pracodawcę 3 000 zł. Pracodawca musi jeszcze na nim zarobić i pokryć inne koszty. Załóżmy, że cena sprzedaży pracy Kowalskiego przez firmę wynosi tylko 4000zł. Wiśniewski pracuje jako nauczyciel. Zarabia tak samo jak Kowalski.

Każdy z nich może w najlepszym przypadku kupić tylko 40 % pracy drugiego, chociaż tak samo zarabiają.

Mogą się zatrudnić wzajemnie na czarno, ale to jest już nielegalne. Nawet wzajemna, bezpłatna pomoc sąsiedzka jest definiowana jako szara strefa. Fiskus chce w takim przypadku podatku od darowizny, jaką jest przysługa, lub podatku od działalności gospodarczej od każdego z nich. W zasadzie wzajemna pomoc jest barterem wewnętrznym. Można to również nazwać bankiem czasu, bankiem usług, czy porównać do działalności typu LETS.

Ale jeśli zna się dobrze przepisy i różne formy działalności, można to zrobić legalnie.

W zeszłym roku w ramach nauki i praktyk, uczestniczyłem w kilku małych prywatnych budowach. Koszt wybudowania w zależności od zastosowanej technologii wyniósł od 870 zł/m2 do 1 120 zł/m2, bez ceny ziemi, przyłączy i białego montażu.

Od przyszłego roku, indywidualnym inwestorom nie będzie przysługiwał zwrot różnicy VAT, jako że należy się tylko bogatym inwestorom. Działając wspólnie można będzie rozwiązać ten problem.

Dużo łatwiej również, można rozwiązać problem kredytu, jeśli buduje dobrze i bardzo tanio, dzięki czemu wartość hipoteki znacznie przewyższa zapotrzebowanie na finanse.

Przedstawiłem powyżej tylko drobną cząstkę informacji i możliwości. Takie możliwości kryją się nie tylko przy budowie domu, ale praktycznie w każdej działalności.

Piotr Waydel

www.mist-er.com

Artykuł pochodzi z serwisu artykuly.com.pl – żródła darmowych artykułów do przedruku.

O autorze

Piotr Waydel jest właścicielem i organizatorem różnych przedsięwzięć.

Działa aktywnie w różnych fundacjach i stowarzyszeniach.

Więcej informacji na stronie: http://www.goldenline.pl/piotr-waydel


Komentarz

Doskonale rozumiem podejście autora artykułu. I zamierzam wcielić je w życie w tak szerokim zakresie, jak tylko będzie to możliwe.

Nasza praca często jest mniej warta, gdy wykonujemy ją po to, by spłacić kredyt za budowę domu, niż gdybyśmy mieli ją wykonywać wprost na tej budowie. Co widać po wątkach na forach budowlanych, praca wykonywana tymi rękami jest bardzo opłacalna. Nie tylko pozwala zrobić sobie w domu dokładnie to, co się chce (a nie co potrafi budowlaniec), ale także pozwala sporo oszczędzić. Zwłaszcza w przypadku instalacji urządzeń, na których instalatorzy chcą zarobić mnóstwo pieniędzy. Na przykład na wspomnianych instalacjach grzewczych, ale też na wentylacji mechanicznej i rekuperacji, a także na klimatyzatorach. W sprzedaży dostępne są klimatyzatory do samodzielnego montażu, nieznacznie droższe tylko do zwykłych.

Czas poświęcony na douczenie się na temat budownictwa jest zawsze dobrze zainwestowany. Zwłaszcza w polskich warunkach, gdy ciężko jest mieć stuprocentową pewność uczciwości i profesjonalizmu zatrudnianej ekipy. W takich warunkach nie ma innego wyboru, jak regularne odwiedzanie budowy i patrzenie wykonawcom na ręce. No a żeby nie dać się wykonawcy wyprowadzić w maliny, trzeba mieć odpowiednią wiedzę. Bo jak inaczej rozmawiać z człowiekiem, który używa argumentu „panie, od 10 lat kładziemy tylko tyle wełny w dach i jakoś jest dobrze”. Komu jest dobrze? Inwestorowi, który później marznie na poddaszu, czy może wykonawcy, któremu się nie chce zmierzyć z nieco trudniejszą pracą?

W dzisiejszych czasach jest tak dużo miejsc, w których można za darmo lub bardzo tanio się douczyć, że aż szkoda byłoby z tej możliwości nie korzystać.

Brak komentarzy »

No comments yet.

Leave a comment